NARCYZ, kim był?
Czy tylko pięknym młodym człowiekiem zapatrzonym w siebie?
Czy już zawsze to imię brzmieć będzie pejoratywnie?
Oto moja bajka, jak ja to widzę.
Narcyz był dzieckiem nimfy Echo. Ciągle słyszał, że jest podobny do matki, tak piękne dziecko może być podobne tylko do mamy, pięknej i nieuchwytnej nimfy Echo.
Biegał po lasach i towarzyszył mu głos matki. Słyszał tylko jej głos, nie mógł jej zobaczyć, przytulić się, ukoić potrzeby dziecka. Słyszał głos za następnym drzewem i jeszcze dalej, alej, ej...ej...ej... Nie mógł się do niej zbliżyć, bo naturą Echo jest być wszędzie i nigdzie,i odpowiadać końcówkami słów.
Samotne, zmęczone dziecko usiadło nad brzegiem strumyka i przyglądało się własnemu odbiciu, a w uszach brzmiały mu słowa, "jesteś tak piękny jak twoja matka", "jesteś podobny do matki". W swojej samotności wpatrywał się w swoje odbicie, aby jak najdłużej pozostać przy matce,aby nie czuć swojej samotności. Tak długo, aż zamienił się w kwiat.
Tylko dorośli widzieli w nim zapatrzone w siebie dziecko, bo nie potrafili go ani pocieszyć , ani wytłumaczyć dlaczego nie ma przy nim matki... bo pracuje..., bo ma taką naturę....bo jest zajęta swoimi sprawami....
Łatwiej jest oceniać małe dziecko i w nim szukać wad.
A co jeśli Narcyz był kobietą, i ciągle słyszał(a), że jest podobny(a)do swojego ojca. Do ojca, którego nigdy nie było
OdpowiedzUsuń